WAKACJE, RELAX I WKOŃCU POWRÓT DO SZAREJ RZECZYWISTOŚCI

WITAM KOCHANI PONOWNIE

PRZEDSTAWIE WAM MOJĄ KRÓTKĄ RECENZJE Z WAKACJI ;D

WAKACJE MAJĄ TO DO SIEBIE ŻE JEST W KOŃCU CZAS NA ODPOCZYNEK NO I OCZYWIŚCIE NA ZABAWE ;)

NIE INACZEJ BYŁO TEŻ MOIM PRZYPADKU. RZUCIIŁAM WSZYSTKIE OBOWIĄZKI , REHABILITACJE ORAZ KONSULTACJE LEKARSKIE  A ŻE  ZDRÓWKO DOPISAŁO TO WYBRALIŚMY SIĘ Z RODZICAMI NAD POLSKIE MORZE.:)

POBÓDKA O 3 W NOCY TO DLA MNIE NIE PROBLEM, WIĘC ZAPAKOWALIŚMY WALIZKI I W DROGE ;) NA CHWILKE W SAMOCHODZIE TYLKO ZAMKŁAM OCZKA A GDY JUŻ WSTAŁAM BYLIŚMY NA MIEJSCU :) 

SZYBKIE ŚNIADANKO I ODRAZU UDALIŚMY SIĘ NA PLAŻE ABYM MOGŁA PIERWSZY RAZ ZOBACZYĆ MORZE I POWIEM WAM ŻE SPORY TEN BASEN :) 

POGODA BYŁA CO PRAWDA W KRATKE ALE NIE SPOSÓB BYŁO SIĘ NUDZIĆ. I WIECIE CO? ODKRYŁAM SWOJE NOWE HOBBY ;P

KARUZELA KARUZELA I JESZCZE RAZ KARUZELA :) MOGŁABYM JEŹDZIĆ BEZ KOŃCA. TYLKO ŻE 2ZŁ W KIESZENI TATY NIEKIEDY SIĘ KOŃCZYŁY :P

GDY TYLKO SŁOŃCE WYCHODZIŁO ZZA CHMUR I ROBIŁO SIĘ GORĄCO PLAŻOWALIŚMY GODZINAMI :) MUSZE WAM PRZYZNAĆ ŻE TO NAJWIĘKSZA PIASKOWNICA JAKĄ WIDZIAŁAM. :)

 JAKO ŻE WODA W MORZU BYŁA TROSZKĘ ZIMNA, JA MIAŁAM SWÓJ PRYWATNY BASENIK GDZIE CIESZYŁAM SIĘ SŁONĄ NA MAXA WODĄ :P

PO PLAŻOWANIU SZLIŚMY NA OBIADEK POTEM MAŁA DRZEMKA A NASTĘPNIE SPACERKI :) CODZIENNIE RÓWNIEŻ CHODZILIŚMY NA ZACHÓD SŁOŃCA. JAK WSZYSCY WIECIE NAD MORZEM JEST NAJPIĘKNIEJSZY :)

GDY SŁONKO ZACHODZIŁO TO WCALE NIE OZNACZAŁO ŻE CZAS DO SPANIA. WKOŃCU WAKACJE TO WAKACJE I KORZYSTALIŚMY Z WOLNEGO CZASU DO OPORU :) MÓJ REKORD TO CHYBA 1:00 W NOCY ;P KONCERTY I ZABAWY TO DLA MNIE CHLEB POWSZEDNI I WCALE NIE CHCIAŁO MI SIĘ SPAĆ :P

MOJE PIERWSZE W ŻYCIU WAKACJE UWAŻAM ZA UDANE ALE JAK WIECIE WSZYSTKO CO DOBRE SZYBKO SIĘ KOŃCZY. ;/ 10 DNI TO TROSZKĘ MAŁO I OSTATNIEGO DNIA MUSIAŁAM POŻEGNAĆ SIĘ Z MORZEM, OBIECAŁAM ŻE WRÓCĘ NAPEWNO. MOŻE NAWET ZA ROK :)

                                     SPAKOWALIŚMY WALIZKI I NA WIECZÓR BYLIŚMY W BUKOWNIE.
POWRÓT DO SZAREJ RZECZYWISYTOŚCI NIE BYŁ ŁATWY. ALE MUSIAŁAM WZIĄŚĆ SIĘ W GARŚĆ I ZNÓW ZACZĄĆ ĆWICZYĆ. W KOŃCU JESZCZE NIE UMIEM CHODZIĆ A TAK BARDZO CHCE ;)



 W MIĘDZY CZASIE NIESTETY POJAWIŁY SIĘ NIE MAŁE PROBLEMY ;/
MIANOWICIE WYLĄDOWAŁAM W SZPITALU :(

MOJE WYNIKI KRWI DRASTYCZNIE SIĘ POGORSZYŁY I MUSIAŁAM ZOSTAĆ NA OBSERWACJI. MAŁA ILOŚĆ PŁYTEK KRWI ORAZ LEUKOCYTÓW DO TEJ PORY SIĘ NIE WYJAŚNIŁA WIĘC ZOSTALIŚMY SKIEROWANI DO GÓRNOŚLĄSKIGO CENTRUM ZDROWIA DZIECKA GDZIE PANI HEMATOLOG SPRÓBUJE ROZWIKŁAĆ TĄ ZAGADKĘ. PO PIERWSZEJ WIZYCIE WIELE SIE NIE WYJAŚNIŁO I 5 PAŻDZIERNIKA MUSIMY UDAĆ SIĘ PONOWNIE. NAJBARDZIEJ BOIMY SIĘ BIAŁACZKI ;/ NIESTETY DZIECI Z ZESPOŁEM DOWNA MAJĄ DO NIEJ SKŁONNOŚĆI. ODPUKAĆ W NIEMALOWANE NARAZIE JEST W PORZĄDKU.NA TĄ CHWILE MAM PONAD 50 tys/ul. CO WYSTARCZY DO PRAWIDŁOWEGO KRZEPNIĘCIA KRWI. MIEJMY NADZIEJE ŻE TEN STAN PÓJDZIE W DOBRĄ STRONE....


NA KONIEC CHCIAŁABYM SIE POCHWALIĆ ŻE POTRAFIE JUŻ CHODZIĆ TRZYMAJĄC SIE  ZA RĄCZKI MAMY ;P MOŻENIE ZOBACZYĆ FILMIK NA FB GDZIE ZAWSZE BEDZIECIE Z MOIMI OSIĄGNIĘCIAMI NA BIERZĄCO. ---> LINK DO STRONY
 ZOBACZYCIE ŻE DO KOŃCA ROKU BĘDE ŚMIGAĆ SAMA. 
I TYM MIŁYM AKCENTEM KOŃCZE :) PA PA :)